Pierwszy dzień Nowego Roku nie może zacząć się od byle jakiego śniadanka, dlatego dziś postanowiłam wykorzystać od kilku dni patrzące na mnie z niepokojem dojrzałe awokado. Leżało, leżało dojrzewając i czekając na swoją kolejkę do zjedzenia. Początkowo miałam na nie inny pomysł, ale co się odwlecze to nie uciecze... może kiedyś Wam o tym opowiem:)
Dziś:
Przekrajamy awokado na pół i łyżeczką wyżłabiamy miąższ, wrzucamy do miseczki, od razu skrapiamy sokiem z cytryny, aby nam awokado nie poczerniało. Następnie otwieramy puszkę z tuńczykiem i odcedzamy sos, nie przykładamy się jednak bardzo do tego, niech tuńczyk pozostanie soczysty, nie odcedzony do sucha. Taki tuńczyk również ląduje w miseczce z awokado, dodajemy do tego pokrojoną w kosteczkę cebulkę i twarożek, wszystko mieszamy, doprawiając majonezem, solą i pieprzem.
Dziś:
Pasta awokado z tuńczykiem
Składniki:
-3 dojrzałe awokado
- mała puszka tuńczyka w sosie własnym
- jedna mała cebulka czerwona
- 1 opakowanie serka twarożka
- łyżka majonezu
- sok z połowy cytryny
- przyprawy: sól, pieprz
Przepis:

Podajemy jako pastę na kanapkę, możemy też wykorzystać połówki wydrążonych skórek awokado, nafaszerować je pastą, ładnie ozdobić i podać jako przystawkę do dania głównego. Fajnym ozdobnikiem będą tu pomidorki cherry.
Mój Sosersky stwierdził, że awokado samo w sobie nie ma smaku i gdyby nie było doprawione to smakowałoby nijak (wyraził się gorzej, ale na blogu kulinarnym nie wypada takich słów przytaczać), więc musiałam znaleźć argumenty dlaczego warto jeść awokado. Warto, bo ma ogromne właściwości zdrowotne, jest dość kaloryczne, ale zawiera przede wszystkim te dobre - nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminę: B6, K, E, B1 i B2, karoten, dużo potasu, fosforu, wapnia, białka i żelaza. Jest dobre na depresję, nadkwasotę, anemię, nadciśnienie tętnicze i PSM:-)
SMACZNEGO:-)