piątek, 16 sierpnia 2013

Chleb pszenno - żytni na zakwasie - miód malina!

Zaopatrzona w odpowiednie mąki, wagę, drugi raz przymierzyłam się do chlebka z przepisu, który ostatnio opisywałam: Chleb żytni razowy

Wyszedł przepyszny z piękną zarumienioną i chrupiącą skórką:



Ale od początku:

Aby upiec chleb rankiem należy wyjąć zakwas z lodówki i go dokarmić, np: wziąć dwie łyżki starego zakwasu, dodać szklankę mąki żytniej typ 2000 i tyleż samo wody, wymieszać i odstawić w ciepłe miejsce do wieczora. Mój zakwasik zaczął pracować jak szalony i znów wypłynął.

Wieczorem zrobiłam zaczyn, ale tym razem dokładnie odmierzyłam na wadze kuchennej 360 g mąki żytniej typ 720, 300g wody i 20g zakwasu (co się okazało nie być dwoma łyżkami, a zaledwie jedną)

Dokładnie wszystko wymieszałam, zaczyn ma być ciągnący i kleisty - taki odstawiamy pod przykryciem na 12h w ciepłe miejsce.

Następnego dnia rano dodajemy resztę składników:

- 230 g mąki żytniej typ 720
- 300 g mąki pszennej (ja użyłam typ 750)
- 400 g wody
- 1 kopiasta łyżeczka soli 
- 3 g drożdży suszonych instant (1 łyżeczka),
- Zaczyn

Wszystko ładnie wymieszałam, aż składniki dokładnie się połączyły - ciasto nadal było klejące się, odstawiłam na 1h, pod przykryciem. Ciasto pięknie wyrosło. Przełożyłam do wysmarowanej olejem rzepakowym i posypanej otrębami miski i ponownie zostawiłam do wyrośnięcia. 




Ciasto wyrosło po brzegi miski. A w piekarniku jeszcze więcej:) 
K'woli przypomnienia wkładamy do naparowanego (czyli oblanego wodą z psikacza, albo jak ja to zrobiłam wylałam na dolną blachę pół kubka wody) i rozgrzanego do 230 stopni piekarnika, po 15 min zmniejszyłam do 210 i piekłam jeszcze 35 min, na 10 min. przed końcem, folią aluminiową przykryłam chlebek, żeby skórka się za bardzo nie spiekła i oto efekt: 





PYCHOTKA!!!


Brak komentarzy: